Maria Konwicka napisała niezwykłą książkę o niezwykłej rodzinie. Urodziła się i wychowała w środowisku artystów. Jest córką Tadeusza Konwickiego (ikony polskiej kultury) oraz Danuty Konwickiej (autorki ilustracji do Świerszczyka, Misia i wielu książek). Jej rodzicie przyjaźnili się z elitarną grupą aktorów i literatów. W roku 1977 wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaprzyjaźniła się z Elą Czyżewską i stała się bywalczynią jej salonu. Po trzydziestu latach powróciła do Polski, by spędzić trochę czasu ze swoim ojcem. Po jego śmierci musiała zająć się uporządkowaniem jego schedy; postanowiła również usystematyzować wspomnienia o nim. Tak powstała książka, która nigdy nie miała stać się typową biografią Tadeusza Konwickiego. Jest raczej obrazem rodziny, której wszyscy członkowie są jednakowo ważni.
Czytelnicy znający już rodzinne opowieści Konwickiego z jego autotematycznych książek – mają okazję spojrzeć na prywatne życie tego znakomitego pisarza jeszcze raz, tym razem z perspektywy jego córki. Maria Konwicka opisuje atmosferę panującą w domu i z wielką czułością kreśli portrety członków rodziny i najbliższych przyjaciół. Wspomina rodziców i siostrę; pisze o wileńskich genach, z których był dumny jej ojciec, a szczególnie dużo uwagi poświęca najbliższym krewnym ze strony matki, którzy byli skryci i małomówni, a „całą energię ładowali w twórczość” [1]. Poznajemy zatem Alfreda Lenicę (polskiego malarza abstrakcyjnego), wuja – Jana Lenicę (reżysera cenionych w świecie filmów animowanych, jednego z twórców polskiej szkoły plakatu) oraz babcię Janinę, która nigdy niczego i od nikogo się nie domagała - prowadziła dom, by jej „rodzina artystów mogła sobie bujać w obłokach” [2].
![]() |
Okładka książki wykorzystująca plakat Jana Lenicy źródło |
Siłą rzeczy Maria Konwicka także staje się jedną z bohaterek swojej książki, przedstawia swoje losy w kraju i na emigracji. Wspomina przygodę z filmem: swoją rolę w Weselu Stanisława Wyspiańskiego wyreżyserowanym przez Wajdę, gdzie wystąpiła jako jedyna amatorka u boku gwiazd i zdradza kulisy powstania reportażu poświęconego Elżbiecie Czyżewskiej, który jest hołdem dla przyjaciółki i mentorki. Pisze o swoich marzeniach i rozczarowaniach, o pracy przy renowacji kościelnych fresków i przy animacjach w studio Disney i Universal, o duchowych poszukiwaniach i o ludziach, których spotkała na swej drodze. Przy tym wszystkim stosuje pełną wdzięku zasadę, że bliźnich wspomina z czułością i z empatią, siebie zaś traktuje z przymrużeniem oka i dystansem, więc książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością.
![]() |
Ilustracje z książki: po lewej stronie Jan Lenica przy pracy, po prawej - jego dzieło wykorzystane w projekcie okładki |
Byli sobie raz to książka wielowątkowa, bo przecież historia rodzinna przeradza się w opowieść o życiu powojennej bohemy (zobrazowanej w Polsce i za granicą). Autorka zdradza jak z prozą dnia powszechnego i siermiężnymi warunkami PRL-owskiej rzeczywistości radzili sobie ówcześni artyści i intelektualiści. To książka o tęsknocie za barwnym i wolnym światem, który został odgrodzony żelazną kurtyną, ale też opowieścią o ciemniejszych stronach „amerykańskiego snu”.
Książka Marii Konwickiej nie jest płytkim zbiorem anegdot i plotek o ludziach z wielkiego świata. Autorka skłania czytelnika do głębszych przemyśleń. W trakcie lektury uświadamiamy sobie, że książka obnaża degradację człowieka i pustkę duchową, w której się dziś pogrąża… „Gdybyśmy wszystko zrozumieli, przestalibyśmy istnieć” mawiał Tadeusz Konwicki. Swoją twórczością i życiową postawą udowodnił jednak, że doskonale rozumiał otaczającą go rzeczywistość. Kiedy nas opuścił, skończyła się też pewna epoka. Odszedł. Na szczęście - nie przestał istnieć…
Wydanie jest okraszone mnóstwem zdjęć z rodzinnego archiwum, rysunków wykonanych przez członków rodziny, fragmentami listów i pocztówek. To książka dla wielbicieli gawęd. Autorka ma talent do snucia opowieści, a w całej książce czuje się lekkość słów, za którą stoi intelekt. Polecam.
1. Byli sobie raz, Maria Konwicka, Znak 2019, str. 83
2. Tamże, str. 89
Za książkę dziękuję Wydawnictwu: