Dwie najstarsze epopeje greckie: Iliada i Odyseja zostały napisane heksametrem daktylicznym. Klasyczny heksametr to wers zbudowany z sześciu stóp (stopa to uporządkowany według określonego schematu układ sylab opartych na długich lub krótkich samogłoskach, np. daktyl składa się z trzech sylab: jednej długiej i dwóch krótkich).
Polscy tłumacze od lat szukają sposobów na odtworzenie Homeryckich opowieści i na atrakcyjne przekazanie ich współczesnemu czytelnikowi. Przekład sprawia wiele technicznych trudności. W języku polskim (tak jak w innych językach europejskich) iloczas zanikł w początkach XVI wieku; z tego względu heksametr został przystosowany do innych zasad (sylaby oparte na długich lub krótkich samogłoskach zastąpiono sylabami akcentowanymi i nieakcentowanymi). Wzorzec polskiego heksametru stworzył Adam Mickiewicz w Pieśni Wajdeloty (fragment powieści poetyckiej pt. Konrad Wallenrod; wajdelota to guślarz i bard, który wzorem legendarnego Homera snuje dawne dzieje Litwy).
„Odyseja w całości
była dotychczas przyswajana polszczyźnie siedmiokrotnie” – pisze Antoni Libera
w przedmowie do nowego przekładu – „W porządku chronologicznym zrobili to:
1815 – Jacek Przybylski
(13-zgłoskowcem)
1846 – Klemens Żukowski
(prozą)
1876 – Lucjan Siemieński (13-zgłoskowcem rymowym)
1924-1931 – Józef Wittlin
(heksametrem swobodnym)
1935 – Stanisław Mleczko
(heksametrem)
1953 – Jan Parandowski
(prozą)
2020 – Robert R.
Chodakowski (heksametrem)”[1]
Wymienieni tłumacze podążali różnymi drogami – jedni posługiwali się trzynastozgłoskowcem (najbardziej uniwersalnym formatem wiersza polskiego), inni starali się naśladować grecki heksametr i rytm oryginału, wreszcie jeszcze inni wybrali dosłowną wierność, którą mogli uzyskać tylko odrzucając rymy i pisząc prozą. Antoni Libera, który wyjaśnia w swoich rozważaniach jakie schematy powinny przyjąć wersy czystego polskiego heksametru (i w jakim stopniu można sobie pozwolić na drobne odstępstwa) – stwierdza, że żaden z dotychczasowych tłumaczy nie zastosował ścisłych reguł wypracowanych przez Mickiewicza. Nawet ci, którzy byli najbliżej – posługiwali się wierszem „heksametropodobnym”.
Na wiosnę bieżącego roku nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego ukazało się Homeryckie dzieło w zupełnie nowym przekładzie. Jego autorem jest Antoni Libera – pisarz, krytyk literacki, reżyser teatralny i tłumacz, który od lat mierzy się z dziełami klasyków. Tym razem postanowił nie tylko spolszczyć arcydzieło, odrzeć tekst z patyny archaizmów i zrezygnować z rymów, ale także podjąć wyzwanie wieszcza i przetłumaczyć epopeję czystym heksametrem.
***
Porównanie fragmentu Odysei w przekładzie A. Libery i L. Siemieńskiego:
Wtedy Odys chwyciwszy Eumajosa za ramię,
Przemówił do niego tak:
„To chyba dom Odysa,
Nieprawdaż, Eumajosie? Nawet gdy się go nie zna,
Nietrudno to odgadnąć. Tak wszystko tu ze sobą
Pięknie harmonizuje: budynek z otoczeniem,
Otoczenie z murami, a mury z główną bramą –
Która jest i kunsztowna, i obronna zarazem.
Nad dachem dym się unosi, w głębi słychać kitarę –
To wszystko jasno wskazuje, że w domu tym trwa uczta,
I to dla wielu osób”[2]
Wtem rzekł Odys, pastucha chwytając za ramię:
„To pewnie dwór Odysa; sam widok nie kłamie.
Łatwo poznać z wszystkiego, o uderza oko:
Gmach tutaj ponad gmachem piętrzy się wysoko,
Szczytny mur blankowy obiega dokoła
Otaczając dziedziniec, a brama od czoła,
o podwójnych wrzeciądzach, mocno go zamyka.
Dwór to najdumniejszego godny śmiertelnika.
Co większa, gody widzę i liczne zebranie
Mężów; woń zalatuje, i formingi granie
Słyszę – obejść się bez niej mogłażby biesiada?”[3]
***
Dlaczego Antoni Libera mierząc się z tym arcydziełem „uwolnił” wiersz od rymów? Dlaczego uprościł język i zbliżył do współczesnej mowy potocznej? Więcej o intencjach tłumacza i metodzie jego pracy przeczytasz TUTAJ
Zapewne każdy wielbiciel Homera będzie bronił swojego ulubionego przekładu. Warto jednak sięgnąć po najnowsze opracowanie, by przekonać się jak dobrze się ten antyczny tekst we współczesnej szacie sprawdza.