Brandon Sanderson wziął na warsztat stary, dobry motyw:
rebelia przeciwko tyranii, świat skuty żelazną pięścią Ostatniego Imperatora i
grupę wyrzutków, którzy postanawiają wywrócić świat do góry nogami. To klasyczne fantasy, ale z
charakterystycznym sandersonowskim sznytem: unikatowy system magii, dopracowany
świat i galeria bohaterów, którzy mogliby spokojnie wyjść z podręcznika
psychologii postaci.
ŚWIAT SANDERSONA
Z MGŁY ZRODZONY
Vin nie walczy sama. Jej mentorem jest Kelsier,
charyzmatyczny przywódca rebelii, człowiek z przeszłością i planem tak
szalonym, że może się powieść. Przeciwko nim stoi Imperator i jego armia
allomantów i potworów, których nie chcecie spotkać w ciemnym zaułku (ani w
jasnym, będąc szczerym). Jest też Elend Venture – syn potężnego
arystokratycznego rodu, idealista, który wierzy, że rewolucji nie trzeba przeprowadzać mieczem, a trzeba zaufać mądrym księgom. Jego relacja z Vin to jeden z ciekawszych wątków serii. Czy uczucie między dziewczyną wychowaną w brutalnym świecie, a marzycielem
zapatrzonym w traktaty filozoficzne może mieć szansę na przetrwanie?
STUDNIA WSTĄPIENIA
Tom drugi zmienia dynamikę. Mniej tu awanturniczej rebelii i łotrzykowskich przygód,
więcej politycznych rozgrywek i trudnych wyborów. To książka o tym, co się dzieje, gdy rewolucja się powiedzie – bo czasami zburzenie imperium to dopiero początek
kłopotów. Kto powinien rządzić? Jak przekonać ludzi do zmiany? I co, jeśli
okazuje się, że stare legendy kryją tajemnice, które mogą obudzić się w
najmniej odpowiednim momencie?
Sanderson ma talent do budowania napięcia. Sceny walki to
widowisko, które mogłoby trafić do gry komputerowej: skoki przez dachy,
manipulowanie metalowymi przedmiotami, pojedynki allomantów – wszystko to
działa na wyobraźnię jak dobrze wyreżyserowana scena akcji. A do tego cała ta
klimatyczna otoczka: mgła, sypiący się popiół, czerwone niebo i budowle
arystokracji przypominające gotyckie twierdze.
Seria Z mgły zrodzony to solidna fantastyczna
przygoda z oryginalnym systemem magii i barwnymi postaciami. Sanderson bawi się
konwencjami, jednocześnie stawiając pytania o władzę, wolność i cenę zmian. Czy
to literatura wybitna? Po Drodze Królów może nie robi aż takiego
wrażenia, ale ma w sobie lekkość, dynamikę i przyjemną filmowość, która
sprawia, że trudno się od niej oderwać. A na koniec zostawia pytanie: czy
historia może nas oszukać? I co, jeśli to, w co wierzymy, to jedynie cień
prawdy?
Jakie zakończenie przyniesie nam ostatnia część serii?
A teraz wybaczcie – idę sprawdzić, czy przypadkiem nie spaliłam jakichś metali… Może dzięki nim obudzą się we mnie jakieś nadnaturalne moce. Kto wie, może też potrafię zatańczyć we mgle?